Rozumiem komentarze ludzi. Okres, w którym nie wstawiałam postów, poświęciłam na tworzenie własnego bloga. Na początku miałam pracować na dwóch jednocześnie, jednak tematyka poruszana przez Berlinkę kłóciła się ze mną. Będąc na AIMW nie chciałam być podpinana pod wstawianą tam treść. Myślę, że nikt nie miałby ochoty tworzyć w miejscu, które jest niezgodne z jego poglądami.
Więc o co chodzi z tymi poglądami?
O kłótni między Julką z AKI a Berlinką dowiedziałam się niedawno. Było to kilka dni przed przyjęciem mnie do redakcji. Nie zdawałam sobie wtedy sprawy, jak głęboko to sięga. Zaczęło się od kilku sprzeczek i niemiłych słów.
Na początku myślałam, że nie potrwa to długo. Na prośby Berlinki o radę, zawsze mówiłam, żeby olała całą sprawę i nie zaostrzała konfliktu. Jednak jak twierdziła, nie dało się pozostać obojętnym.
Pod moim drugim postem na AIMW otrzymałam propozycję od Julki. Zachęcała do założenia własnego bloga, oferując przy tym pomoc. Chwilę później komentarza już nie było. Na szczęście zachowałam screena.
Oczywiście zrozumiałam o co chodzi, gdy tylko pojawiłam się na nk. W wiadomościach Berlinka prosiła mnie, abym nie przyjmowała oferty, jednocześnie zapewniając o przysługującej wolności wyboru.
(screeny robiłam po tym jak zmieniła nick)
Wiedziała, że wcześniej planowałam założyć własnego bloga. Zgodziłam się na bycie redaktorką ze względu na zdobycie doświadczenia. Nie ukrywam, że byłam w tych sprawach zielona. Wykorzystała te słowa, aby zatrzymać mnie na AIMW dłużej, mimo zapewniania o 'wolności wyboru'.
(wybaczcie, że zdjęcia wychodzą poza, ale zależało mi na dobrej widoczności tekstu)
To była po prostu hipokryzja. Co zrobiłam? Jak widać, poszłam własną drogą. Ogarnęłam bloggera na tyle, na ile byłam w stanie w ciągu ostatnich dni. Tych samych dni, w których sytuacja znacznie wymknęła się spod kontroli.
Wieczorem spotkałam Berlinkę w domu jednego z jej znajomych. Byłam wtedy świadkiem dość ostrej rozmowy graczy. Nie mam zamiaru wstawiać tutaj screenów, ale blogerka żaliła się z negatywnych skutków gry na jej samopoczucie. Sama nie przejmuje się sytuacjami w internecie, tak jak to było kiedyś, ale nie ukrywam, że zaniepokoiły mnie jej słowa. Po tym zdarzeniu nadal nic nie uległo poprawie.
Na Awataria Is My World pojawił się dość specyficzny post, którego treść mnie nieco zszokowała.
Specjalnie podkreśliłam te dwa zdania na czerwono. Może i chodzi tylko o grę, ale wciąż są to dość mocne słowa, szczególnie kiedy wiemy, kogo miała na myśli autorka. Takie posty to już gruba przesada. Na tym się jednak nie skończyło.
Kilka dni temu Berlinka założyła kanał na platformie YouTube. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie wstawiony tam filmik.
Jak widać, nazwa kanału również pozostawia wiele do życzenia. Oprócz starego nicku umieściła tam skrót Awatarii-Krainy Inspiracji. Tego samego dnia zdecydowałam o odejściu z redakcji.
Edit: aby sprostować, okazało się że kanał nie należy do berlinki, tylko podszywała się pod nią inna osoba
Bycie na jakimś blogu oznacza, że wspieram jego twórczość, mam świadomość co on propaguje i zgadzam się z zawartymi tam treściami. Nie miałam zamiaru nosić takiej łatki. Owszem, w poście powitalnym napisałam o świetnej ofercie Berlinki. Wydawała się świetną. Szybko zrozumiałam, że dowolność w pisaniu postów to ściema. Jak przyszło do recenzji blogów, z góry powiedziano mi, których nie mogę oceniać. Nie do końca rozumiem, co w tym złego. Recenzja bloga to nie hejt. Nie wiadomo przecież, czy mam go zamiar skrytykować, czy pochwalić. Berlinka chyba od początku założyła tę pierwszą opcję. Nawet jeśli nie byłaby to w 100% pozytywna recenzja, to nie ona jest autorką, tylko ja. Jeżeli którakolwiek z jej koleżanek miałaby o to pretensje, to powodzenia z taką przyjaźnią. Wracając do tej wolności i 'nietrzymania mnie siłą na blogu', oto słowa, z którymi spotkałam się po rezygnacji.
Następnie zostałam zablokowana i usunięta ze znajomych na Awatarii. Jak widać miałam "CAŁKOWICIE wolną rękę".
Całą powyższą część poświęciłam na zachowanie, przez które odeszłam z AIMW. Jednak nie był to jedyny powód mojej rezygnacji. Z reguły jestem osobą bardzo staranną. Zanim wstawię post czytam go kilkakrotnie i poprawiam błędy. Nie jest to wcale trudne, bo nawet tutaj na bloggerze mamy funkcję sprawdzania pisowni. Widnieje ona w prawnym górnym rogu z zieloną 'okejką'. Często przy czytaniu postów Berlinki nie miałam pojęcia, o co chodzi. Czy naprawdę aż tak ciężko zauważyć brak kropki w czterolinijkowym zdaniu?
Taka sama sytuacja z przecinkami.
Natomiast szata graficzna jest na naprawdę dobrym poziomie, jednak nie nadrobi to całej reszty. Nie chciałam, aby ten post wyglądał jak nagonka, ale chyba właśnie tak jest. Średnio mnie to interesuje. Od początku miało to być szczere miejsce. Nikogo nie obraziłam ani nie wyzywałam, jedyne co to zwróciłam uwagę na błędy i zachowanie, które jak już wspomniałam-zaniepokoiło mnie.
Mam nadzieję, że był to ostatni post tego typu. Może dotrze on do niektórych osób. Oczywiście nie wiem wszystkiego o całej tej sprawie, ale chyba wolałabym to tak zostawić.
Do zobaczenia w przyszłych postach, bardziej związanych z tematyką bloga. Cześć!

Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiesz nigdy nie spodziewałam się po tobie, że jesteś taką osobą. Zachowanie doprawdy niedojrzałe i dziecinne kochana.
UsuńPiszesz naprawdę świetne posty! Jeżeli chodzi o design bloga radziłabym zmienić kolor tła, nie wiem jak inni, ale mnie dość szybko bolą oczy gdy czytam biały tekst na czarnym tle. W razie jakichkolwiek pytań na temat bloggera śmiało do nas pisz, dziewczyny z AKI zawsze chętnie pomogą! :)
OdpowiedzUsuńDzięki, wezmę to pod uwagę ^^
UsuńŻyczę Ci powodzenia w blogowaniu!
OdpowiedzUsuńUsuń z url ,,blog''.
OdpowiedzUsuńBo próbowałam się dobić do bloga wpisując przeróżne kombinacje, i nic. Dopiero po zobaczeniu wydarzenia na Awatarii.
Życzę ci powodzenia w blogowaniu. :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńVanessa ma po prostu trudny charakter. Nie będę tego komentować, bo za dużo bym się rozpisała. Z tym usuwaniem miałam podobną sytuację co ty. VANESSO OGARNIJ SIĘ TROSZKĘ, PROSZĘ! Twoje zachowanie jest dziecinne, mimo że miałaś na mnie "wyje**ne" mimo że miałam się od Ciebie "odwalić". Nadal Cię lubię i jak mnie poprosisz o pomoc po tych kłótniach to służę pomocą. Jednak owa pomoc ma granice i pewnego razu jak Twoja postawa się nie poprawi, a pogorszy to ja Ci powiem, abyś się ode mnie "odwaliła".
Usuń